czwartek, 3 października 2013

Pierwsza miłość,pierwsze złamane serce...

Chcieliście aby opisać smutne sytuacje. Szczerze mówiąc nie jest to łatwe, ponieważ wspomnienia i wszystkie negatywne uczucia powracają, ale skoro prosiliście o to to postaram się opisać..Jednak nie potrafię się zdecydować, którą opisać..ponieważ nie jedna przykra sytuacja mnie spotkała i każda mnie czegoś nauczyła..A więc może opiszę pierwszą, która mnie zraniła i przez długi czas nie mogłam się po niej pozbierać. Może dla was wyda się to żałosne, że to problemy każdego nastolatka , nie jedna osoba to przechodziła a nie robiła tego co ja. JA NIE JESTEM KAŻDĄ OSOBĄ, JESTEM SOBĄ. Każdy z nas inaczej przeżywa takie sprawy. A ja niestety jestem słaba emocjonalnie - psychicznie.
A więc było to ok.3 lata temu jak byłam w pierwszej gimnazjum. Zaczęłam chodzić z chłopakiem o dwa lata starszym. Byłam w nim zakochana tak mi się przynajmniej wydawało wtedy, a on był niby `zakochany we mnie`. Na początku było wspaniale wręcz zajebiście. Miałam w nim wsparcie jak w nikim innym, zawsze był przy mnie i mnie wspierał jak tylko potrafił. Niczego więcej nie mogłam chcieć, miałam jego - miałam wszystko..tak mi się wydawało. Wszystko się układało, do pewnego momentu, aż poznał jedną z moich koleżanek,która przyjechała tutaj do rodziny. Mało co ją znał, ale chyba się nią zauroczył..a on jej się spodobał. Zaczął mnie olewać, a starać się o względy u niej, aż pewnego razu zdradził mnie z nią na moich oczach ! Po tej sytuacji chciał ze mną przerwy dopóki ona nie wyjedzie. Był dla mnie to cios w samo serce. Pierwszy chłopaak a tak mnie zranił . Przez niego zaczęłam pić, i do dość bardzo.. aby zapomnieć o nim i o tym co mi zrobił.. Jednak nie było to łatwe. Również on był powodem dla którego zaczęłam bardziej palić, chciałam mu zrobić na złość..i żeby wywołać w nim poczucie winy że to przez niego.Staczałam się na najniższe dno jakie chyba było można. Jednak teraz żałuję tego że zaczęłam palić i to bardzo, gdybym mogła cofnąć czas nie zaczęłabym palić nigdy w życiu. Dlatego nikomu nie polecam zaczynania palenia, dość że psuje to zdrowie to dużo kasy się wydaje na nie. Wydaje nam się że daje nam to ulgę jednak tak nie jest to tylko nasze urojenia są.
Dobra wracając do tematu postu.. Nie mogłam znieść tego cierpienia psychicznego, dlatego wolałam go zamienić na fizyczny i zaczęłam się ciąć. Pozwalało mi to skupić się na ranach a nie na tym jak się czułam od środka,jednak nie starczało to na długo. Dlatego zaczęłam robić to regularnie. Trwało to przez ok. rok Ludzie którzy byli wtedy przy mnie wiedzą jak było. Dziękuję tym osobom za wsparcie , bo dzięki nim udało mi się wyjść z tego i zacząć nawy rozdział w swoim życiu. I wtedy poznałam swojego obecnego chłopaka. Ale o tym opiszę w następnym poście . / Ami ;*

1 komentarz:

  1. Ami kiedy dodasz kolejny wpis? czekam z niecierpliwością na kolejny post od cb <3

    OdpowiedzUsuń