Maja
z Łukaszem poznali się na turnieju piłki ręcznej w jej szkole. Na
początku patrzyła na niego jako na kolegę,ponieważ miała
chłopaka. Później jednak jej związek z chłopakiem zaczął się
psuć. Chłopak zaczął ją olewać, zdradzać z innymi. Łukasz
bardzo jej pomógł, był jak najlepszy przyjaciel. Pomógł jej
dobrym słowem i wielogodzinnymi rozmowami przez telefon. Pisali i
rozmawiali ze sobą codziennie nawet po kilka godzin. Od słowa do
słowa, zdania do zdania ogólnie od rozmowy do rozmowy, nawet nie
zauważyli kiedy ich znajomość, przyjaźń przeradza się w coś
więcej. To, że mieszkają od siebie około 30-40 km nie robi
różnicy, mino tego, że nie są pełnoletni udaje się im spotkać
raz na jakiś czas. Ograniczeniem również nie jest to, że są w
szkołach, które są w innych miastach oddalonych od siebie o 60 km.
Ich drugie spotkanie odbyło się na koncercie, wyglądali jak para
zakochanych nastolatków. Doszło między mini do czegoś więcej.
Przez cały koncert byli blisko siebie, prawie cały czas za rękę,
przytulali się i wgl . Większość ich znajomych myślała, że są
razem. Łukasz nie zostawiał Majki nawet na chwile, zajmował się
nią tam jak Księżniczką. Oczywiście bez wpadki być nie mogło,
poszli się przejść poszukać jakiegoś stolika, żeby sobie usiąść
ze znajomymi Łukasza, oczywiście szli za rękę, Łukasz prowadził
całą grupę i nie
zauważył, że jest mokro i zrobiło się błoto niedaleko stolików.
Wpadł w to błoto, ale Łukasz nie był ubrudzony tylko Maja. Miała
miętowe legginsy i bardzo było widać te plamki błota na jej
legginsach, nie wiedziała co ma z tym zrobić ale jeden kolega
Łukasza, Mateusz doradził jej żeby podwinęła je do góry, było
zimno ale wolała tak chodzić niż żeby było widać to błoto na
jej legginsach. Później już było wszystko ok, bez żadnych wpadek
ani nic. Po pewnym czasie zostali sami, ponieważ reszta zebrała się
do domu, a oni jeszcze zostali z pół godziny może godzinę, bo
ludzie z którymi przyjechali jeszcze gdzieś tam siedzieli na
koncercie słuchając jakiegoś zespołu. I siedzieli tak na ławce,
a że było zimno Łukasz przytulił Maję, było im trochę cieplej.
Czuła się bezpieczna i ogólnie, że nie ma nic więcej tylko oni.
Siedzieli tak chwilę
wtuleni w siebie i obydwoje myśleli o czymś. Łukasz w pewnym
momencie ją pocałował,mocno przytulił i powiedział tylko dwa
słowa „Kocham Cię”, później dodał jeszcze, że nikogo
wcześniej tak nie pokochał jak jej. Czuli, że to ich zbliża
jeszcze bardziej do siebie. On chciał czegoś więcej, ona nie była
do końca pewna czy tego chce, ale i tak nic z tego nie wyszło, bo
nie było gdzie a za chwilę i tak zaczęli po nich zdzwonić. Maja
odprowadziła Łukasza pod wyjście, ponieważ jego siostra czekała
na niego ze znajomymi już za bramkami koncertu a Mai znajomi byli
jeszcze przy stolikach. Było im trudno się rozstać, wiedzieli że
jeszcze się przecież spotkają, mimo wszystko i tak rozstanie było
trudne i trochę trwało. Pożegnali się w miarę namiętnie i każde
poszło z bólem w swoją stronę. Na drugi dzień pisali o tym
trochę, obydwoje stwierdzili, że połączyło ich to spotkanie i to
bardzo. Od tamtej pory byli pewni, że żadne nie robi sobie z tej
znajomości żartów i że wszystko jest całkowicie na poważnie.
Pisali także, o ich następnym spotkaniu, które miało być gdzieś
w okolicy następnego tygodnia. Miało to być ognisko u Łukasza,
Maja pojechała tam z wspólnym kolegom jej i Łukasza. Łukasz znał
go ze szkoły Maja poznała się z nim przez kolegów. Zawiozła ich
tam Dawida Mama, ale chłopcy się źle dogadali i Mama Dawida
wysadziła ich w złym miejscu, jednak jakoś w końcu dotarli na
ognisko, przyjechał po nich Łukasz ze swoim kolegom. Było
trochę śmiechu z tego powodu, ale przypały są najlepsze. Łukasz
przedstawił Maję wszystkim kolegom jeszcze raz, był trochę
zazdrosny, że wszyscy siedzieli tylko wokół niej i nią się
zajmowali, ale zdarzają się takie sytuacje. Musi przywyknąć do
tego. W końcu znaleźli też chwilę dla siebie, odeszli trochę od
reszty. Mieli czas żeby ze sobą porozmawiać, trochę się pokłócić
i pogodzić, znaleźli też chwilę by się trochę sobą nacieszyć.
Było jak w filmach, noc, widok na gwiazdy, a oni leżeli sobie na
sianie czy słomie. Wtuleni w siebie oglądali gwiazdy, przytulali
się, całowali, mówili różne ważne i mniej ważne rzeczy.
Jedynie co było dla nich wtedy istotne to, że mają dla siebie czas
i nikt im nie będzie przeszkadzał, ważne było co jest tu i teraz
a nie co będzie czy to co było. Rozmawiali również o tym co
pikantniejszego można wprowadzić do ich znajomości, ale uznali, że
jak będą gotowi i mieli odpowiednie miejsce to wtedy. Każde z nich
wie, że swój pierwszy raz chce przeżyć właśnie z osobą, z
którą właśnie spędzają tą chwilę. Poleżeli jeszcze chwilę i
zdecydowali, żeby wrócić aby nie poszli ich szukać. Wrócili i
Maja znowu miała pełno kolegów Łukasza obok siebie. Nie
denerwował się już tak bardzo, ponieważ wyjaśnili sobie już
wszystko i był o wiele bardziej spokojny, choć w głębi duszy
nadal czuł zazdrość. Wiedział, że jest ona tylko w jego głowie
i ze ona tylko rozmawia z nimi. Przed 24 ognisko się skończyło,
jednak Maja i Dawid musieli jeszcze trochę czekać aż Mama Mai po
nich przyjedzie, miała trochę problemu żeby dojechać pod wskazany
adres, ale w końcu trafiła. Jednak zanim dojechała to Maja z
Łukaszem miel jeszcze chwilę, żeby nacieszyć się swoją
obecnością. Znowu
wyglądali jak zakochana para nastolatków, która nie widzi nic
więcej poza sobą i pełną szczęścia. Wiadomo kłótnie się im
zdarzają, jedne poważne, że nie odzywają się do siebie przez
dwa-trzy dni, drugie mniej ważne, że po 5 minutach już wszystko
jest w porządku i zapominają o całej sprawie. Kolejne ich
spotkanie dopiero będzie. Oczywiście jeśli będzie co opisać to
zostanie ono opisane a jeśli nie to może zostanie opisana jedna z
ich bardziej poważnych kłótni, po której nie odzywali się do
siebie przez dwa dni.
pisz krócej, tyle tego aż się nie chce czytać zbytnio...Ale bardzo fajne. Czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńdodaj wpis o tym co porabiałyście w weekend
OdpowiedzUsuń